W okolicach Lublina, skąd cebularze się wywodzą, są kulinarna świętością i dobrze, bo tradycja, to rzecz święta!
A co mówi o nim Wikipedia?
"Z pierwszymi wzmiankami na jego temat, a także o przekazywanej z pokolenia na pokolenie recepturze spotykamy się w XIX stuleciu. Jako pierwsi cebularze zaczęli wypiekać Żydzi z lubelskiego Starego Miasta, a przed II wojną światową był już on znanym przysmakiem na całej Lubelszczyźnie.
W 2007 roku wpisany na listę produktów tradycyjnych."
Ja przepis troszkę zmodyfikowałam, więc przepis to cebularz po mojemu, ale mam nadzieje, że i tak będzie wam smakował.
Zaczynamy od ciasta.
potrzebujemy:
-300 g mąki (niepełne 2 szklanki)
-150 ml mleka
- 50 ml wody
- 20 g drożdży
-1 jajko
-30 ml oleju,
- szczyptę soli
Do dzieła!!
Drożdże ucieramy z niewielką ilością mleka i odstawiamy na około 15 minut. Mąkę przesiewamy, dodajemy jajko, olej, mleko, wodę i drożdże. Wszystko wyrabiamy na jednolitą gładką masę. Odstawiamy do wyrośnięcia i zabieramy się za przygotowanie farszu.
Co należy upolować?
- plaster boczku dość sporych rozmiarów
- pora
- 2,3 cebule
- ser żółty
Cebule, boczek oraz białe części pora drobno kroimy i podsmażamy. Ser ścieramy na tarce na drobnych oczkach. Gdy farsz mamy już gotowy, a ciasto dobrze nam już wyrosło, formujemy z niego bułeczki, nakładamy cebulę z porem i boczkiem, a na koniec sypiemy serem, pamiętając aby bułki nie były zbyt cienkie i miały ok pół centymetra grubości.
Na koniec zajadamy się ze smakiem, pamiętając, że z przyjaciółmi smakują lepiej :)
Jak widać ja przez ostatnią minute ich pobytu w piekarniku myślałam o niebieskich migdałach bo wyszły ciut za bardzo, ale i tak były smakowe :)
moje dziecko oglada ze mna teraz bloga twojego i mówi "mniam ale cebuli to ja nie lubie " heheeh smacznie wyglada pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńCiekawy przepis z tym boczkiem i żółtym serem! Mój syn mieszka poza Polską i piecze swojej rodzinie cebularze takie zwykłe tylko z cebulą, muszę mu powiedzieć o tym serze i innej modyfikacji:)
OdpowiedzUsuńmasz rację cebularze znają tylko osoby mieszkające na Lubelszczyźnie... nie wiedziałam, że my jesteśmy krajankami:)ja pod Lublinem mieszkam:)pozdrawiam Ania