Jeśli ze łzą w oku przechodzicie obok baru mlecznego i tęsknym wzrokiem wypatrujecie tam bułki z pastą "jajową" i kaka, to zaraz zrobicie się głodni ;o)
Okres świetności barów mlecznych przypada na lata mojego dzieciństwa, więc dobrze pamiętam rzeczoną bułkę z nierozsmarowanym masłem i pastą. Ale było? Było! i było pyszne!Mnie przyszedł do głowy pomysł, aby zeswatać jajko z zieloną czubrycą. Jak to się mówi, raz bułce śmierć.
Z tego mariażu wyszło pierwszorzędne smarowidło o delikatnym smaku cząbru.
Danie błyskawiczne, więc jestem przekonana, że na stałe wpiszę się w kartę dań nie jednej mamy.
Raz, dwa, trzy- zaczynamy! ;o)
Przygotujmy:
- 2 ugotowane na twardo jajka,
- 1/4 cebuli,
- łyżka majonezu,
- łyżeczka zielonej czubrycy,
- sól,
- pieprz,
- chleb pełnoziarnisty,
Tak mi przyszło do głowy:
Genialnie jest, jeśli w waszej lodówce mieszkają jaja wiejskie. Jeśli nie macie do takich dobrodziejstw dostępu, wybierajcie w miarę możliwości jaja pochodzące od kur z chowu ściółkowego, albo jeszcze lepiej, wolno wybiegowego. Jestem przekonana, że szczęśliwe kury niosą smaczniejsze jaja ;o)
I jak to się robi?
Gotujemy jajka na twardo. Wystudzone, ścieramy na tarle na najdrobniejszych oczkach. Cebulę drobno siekamy i dodajemy do startego jajka. Dorzucamy majonez, czubrycę, pieprz i wszystko dokładnie mieszamy. Na samym końcu solimy, ale wcześniej spróbujmy, czy jest to potrzebne. Ja już smaruję kanapki, a Wy? :o)
Jajko kontra sól:
Jajko przesolić jest niezmiernie łatwo. Za dużo soli w potrawach z jajkiem, chociażby w roli drugoplanowej, sprawia, że są nie do odratowania. Jest to spowodowane zawartością siarki i zmienić tego nie możemy. Jedyna rada na taki stan rzeczy, to rozwaga i ostrożność :o)
O jacie, jacie, jacie:D Jestem pasjonatką wszelkiego rodzaju past! Aż żal, że już u mnie po śniadaniu:(
OdpowiedzUsuńwygląda smakowicie, wypróbuję!
OdpowiedzUsuńNie wytrzymałam - zrobiłam:D Troszkę zmodyfikowałam, bo miałam czerwoną cebulę i na tę ilość majonezu użyłam 4 jaj:) Pyszne wyszło...posypane słodką papryką... i tylko nie zrozumiałam, dlaczego mój mąż powiedział: "Wow... to mi wygląda na supernaturalsów" (okazało się, że po prostu zwyczajowo do jedzonka chce włączyć serial, który aktualnie katujemy:D)
OdpowiedzUsuńTo moje pyszne wspomnienie z dzieciństwa. Pasty są niezastąpione.
OdpowiedzUsuń