Odkąd pamiętam mój dziadek kisi paprykę. Taką żółtą, zwykła, najsmaczniejszą i najbardziej aromatyczną. Przepis otrzymał od najprawdziwszego greka., ale nie jest to chyba antyczna receptura. Kiedy otrzymałam jeden ze słoików, na początku nie maiłam na nią zupełnie pomysłu. Później pomyślałam o zupie i to był "trafiony, zatopiony". Lepsza niż ogórkowa, o ciekawszym smaku. A do tego ekspresowa. Pomyślcie o ukiszeniu papryki bo zupa warta jest poświęcenia.
Jeśli zapytacie skąd brać paprykę kiszoną, odpowiem- od dziadka :) (sposób na zalewę taki jak na ogórki- dobrze osolona woda, papryka w kawałkach, czosnek, z tą różnicą, że bez chrzanu i koperku, czy innych liści).
Jeśli zapytacie skąd brać paprykę kiszoną, odpowiem- od dziadka :) (sposób na zalewę taki jak na ogórki- dobrze osolona woda, papryka w kawałkach, czosnek, z tą różnicą, że bez chrzanu i koperku, czy innych liści).
Co się przyda?
- kiszona papryka,
- kiszona papryka,
- woda spod papryki wraz z czosnkiem (zalewa),
- świeży lubczyk
- bulion,
- liśc laurowy,
- ziele angielskie
- ugotowany osobno ryż.
Zaczynamy! :)
Paprykę wraz z zalewą i czosnkiem dokładnie mielimy (nie przejmujemy się spienieniem, to nie jest oznaka zepsucia, to normalne. Podgrzewamy ok litra bulion, a w osobnym garnuszku gotujemy ryż. Zmiksowana paprykę wlewamy do rosołu, dodajemy posiekany lubczyk, przyprawy i gotujemy przez kilka minut aby smaki zupy przeszły sobą. Na koniec już do miseczek, wsypujemy ryż, nalewamy zupę i pałaszujemy ze smakiem :)
Paprykę wraz z zalewą i czosnkiem dokładnie mielimy (nie przejmujemy się spienieniem, to nie jest oznaka zepsucia, to normalne. Podgrzewamy ok litra bulion, a w osobnym garnuszku gotujemy ryż. Zmiksowana paprykę wlewamy do rosołu, dodajemy posiekany lubczyk, przyprawy i gotujemy przez kilka minut aby smaki zupy przeszły sobą. Na koniec już do miseczek, wsypujemy ryż, nalewamy zupę i pałaszujemy ze smakiem :)
Nie gotujcie ryżu w zupie, bardzo ja zagęści swoim klejem i zupa będzie niesmaczna.
ciekawa zupa!nie mam papryki kiszonej, muszę do Twojego Dziadka się udać:)i wypróbować przepis. Lubię eksperymenty! pozdrawiam
OdpowiedzUsuń